Raport z wojny gruzińsko - rosyjskiej
02.10.2009 | Autor: Pavel Tourtsevitch | [ 0 komentarzy ] |
Zbombardowany 7-8 sierpnia 2008 budynek sił pokojowych w Pd. Osetii
Źródło: Wikipedia
- Wybierasz się do Rosji?
- Zarezerwuj hotel w Rosji
- Wynajmij samochód w Rosji
- Podobne tematy:
- Hiszpania: 22% procent młodych pracuje dorywczo
- Nadia Sawczenko prowadzi strajk głodowy
- Komisja Europejska: zielone światło dla Serbii
- Gruzja - inne artykuły:
- Europejska Polityka Sąsiedztwa. Ukraina i klęska Partnerstwa Wschodniego
- Margwelaszwili prezydentem, Gruzja odchodzi od prezydenckiego modelu państwa
- Rosyjska ofensywa dyplomatyczna przed szczytem w Wilnie
Gruzja jest odpowiedzialna za początek zeszłorocznego konfliktu zbrojnego na Południowym Kaukazie - tak przedstawia sprawę raport niezależnej komisji powołanej w celu wyjaśnienia przyczyn konfliktu.
Kontrowersyjny raport
Europejska komisja kierowana przez szwajcarskiego dyplomatę, panią Heidi Tagliavini 30-tego września opublikowała długo oczekiwany raport na temat ubiegłorocznej wojny w Gruzji. Zarówno Moskwa jak i Tbilisi od razu oznajmiły, że raport całkowicie potwierdza ich racje. Unijni eksperci wskazują Gruzję jako stronę odpowiedzialną za początek konfliktu zbrojnego w Cchinwali - jednocześnie komisja obwinia Federację Rosyjską o agresję skierowaną na suwerenne państwo, oraz zgodę na czystki etniczne w Południowej Osetii.
Oprócz tego komisja całkowicie odrzuciła argumenty, którymi Moskwa posługiwała się w celu wytłumaczenia swojej interwencji wojskowej w Południowej Osetii.
Zdaniem Rosji
Wieczorem 30-go września rosyjski dziennik kommersant.ru opublikował oficjalną odpowiedź Rosyjskiego MSZ:
„Starania komisji Europejskiej nie poszły na marne: każdy człowiek myślący wyciągnie z opublikowanego raportu niepodważalny wniosek, że to aktualne władze Gruzji rozpoczęły agresję przeciw Południowej Osetii. W ostatecznym rachunku jest to główny wniosek z pracy komisji Tagliavini.”
Zdaniem Gruzji
Jak się okazuje, Gruzja w sprawie konfliktu utrzymuje całkowicie przeciwną pozycję. Minister ds. integracji Temur Jakobaszwili oznajmił, że Tbilisi jest ogólnie usatysfakcjonowana raportem:
„W dokumencie jest mowa o tym, że wojna w rejonie Cchinwalii zaczęła się nie 7 sierpnia, lecz wcześniej. Nigdzie nie jest powiedziane, że to Gruzja rozpoczęła wojnę" - zaznaczył minister - "nie jest potwierdzony główny argument, jakoby po stronie Gruzji leżał atak na pozycje Rosjan. Ważne jest, że w dokumencie zwraca się uwagę na bezpodstawność uznania dwóch gruzińskich republik za niezależne”.
Informatorzy z Tbilisi zauważyli, że Rosja przed początkiem konfliktu zbrojnego rozmieszczała swoje wojska przy granicy z Gruzją. Nie jest to fakt, który komisja może potwierdzić stuprocentowo, lecz jest w stanie wziąć go pod uwagę, przy ogólnej ocenie zaangażowania stron w konflikcie.
Ambasador Gruzji przy UE Salome Samadaszwili podkreśliła, że fakt, kto pierwszy otworzył ogień 7 sierpnia 2008 roku, nie jest na tyle ważny w porównaniu z poprzedzającymi go dwoma dziesiątkami lat napięć. Jak podaje portal vremya.ru unijni eksperci wraz z panią Heidi Tagliavini stwierdzili, że „pięciodniowa wojna” była poprzedzona „długotrwałym okresem rosnących napięć, prowokacji i incydentów”.
Przebieg konfliktu
Przypomnijmy, że konflikt zbrojny na Kaukazie rozpoczął się 7 sierpnia 2008 roku, kiedy to wojska gruzińskie przeprowadziły ostrzał stolicy Republiki Południowej Osetii. Ingerencja w konflikt Rosji doprowadziła do przegranej gruzińskiej armii i zniszczenia znacznej części infrastruktury wojskowej państwa. Po zakończeniu konfliktu, w którym pośredniczyła przewodnicząca w UE Francja, Moskwa oficjalnie uznała niezależność republik Abchazji i Osetii Południowej.
Praca nad raportem
Unijna komisja pod przewodnictwem Heidi Tagliavini przygotowywała ten raport przez ponad dziewięć miesięcy, zawiera on około 900 stron. Śledztwo na zlecenie Rady Europy przeprowadziła grupa 30 europejskich ekspertów do spraw wojskowych, prawniczych i historycznych. Przedstawiciele komisji oświadczyli, że zarówno Moskwa jak i Tbilisi aktywnie współpracowali z ekspertami.
Stworzenie raportu kosztowało 1,6 mln euro. Wspomniane jest w nim m.in. że w czasie konfliktu zbrojnego w sierpniu 2008 roku zginęło około 850 ludzi, a ponad 100 tysięcy musiało opuścić swoje domy.
Następstwa raportu
Biorąc pod uwagę to, że raport stanie się podłożem polityki Brukseli, będzie on miał negatywne skutki dla obu stron konfliktu. Niewykluczone, że wnioski komisji wpłyną na decyzję o przyjęciu Tbilisi do NATO.
Tekst raportu jest dostępny w języku angielskim na stronie internetowej:
http://www.ceiig.ch/Report.html