Czarnobyl - wycieczka do zamkniętej strefy
28.07.2009 | Autor: Łukasz Ziółkowski | [ 0 komentarzy ] |
Prypeć - miasto widmo
Źródło: Wikipedia
Widok na elektrownię
Źródło: Wikipedia
Sarkofag na bloku 4
Źródło: Wikipedia
- Wybierasz się na Ukrainę?
- Zarezerwuj hotel na Ukrainie
- Wynajmij samochód na Ukrainie
- Podobne tematy:
- Nadia Sawczenko prowadzi strajk głodowy
- Ratyfikacja umowy stowarzyszeniowej UE – Ukraina
- Powrót do korzeni w Polsce i Europie
- Ukraina - inne artykuły:
- Ukraińskie spółki trzeba ostro selekcjonować
- Czy dojdzie do polepszenia stosunków UE z Rosją?
- Przeciągają się ratyfikacje umów stowarzyszeniowych UE - Ukraina
Z roku na rok ubywa miejsc, które nie zostały jeszcze doszczętnie opanowane przez rzesze turystów. Stąd też zainteresowanie miejscami nietypowymi, dalekimi od stereotypowego wyobrażenia na temat „atrakcji turystycznej” - takimi jak Czarnobyl.
Postindustrialne atrakcje w natarciu
W całej Europie, a także w Polsce, coraz większą popularnością wśród turystów zaczynają się cieszyć wszelkiego rodzaju zabytki techniki, tereny postindustrialne, dawne zakłady przemysłowe itp. Wielu ludzi podróżuje śląskim szlakiem techniki, który z roku na rok będzie przyciągał coraz większą liczbę osób. Niektórzy w poszukiwaniu postindustrialnych atrakcji posuwają się jednak jeszcze dalej. Za naszą wschodnią granicą, miejscem, które intryguje, straszy i przyciąga jest Czarnobyl. Od tragicznej w skutkach eksplozji reaktora minęło już ponad dwadzieścia lat. Po tym wydarzeniu elektrownię i pobliskie tereny otoczono zamkniętą strefą. Od jakiegoś jednak czasu wjazd do niej jest możliwy, co wykorzystują chcący ją zobaczyć, żądni wrażeń turyści.
Co można zobaczyć
Zwykle murowanym punktem programu jest wizyta w mieście Prypeć, które nazywane jest czasem miastem widmo. Miało ono bardzo krótką historię, powstało w 1970 roku, jako miejsce zamieszkania dla ludzi, pracujących w oddalonej o 4 km elektrowni jądrowej. Zaledwie 16 lat później, 27 kwietnia 1986 roku, w dzień po wybuchu, wszyscy mieszkańcy miasta – niecałe 50 000 osób – zostali przesiedleni i nigdy już nie wrócili do swoich domów. Ewakuację przeprowadzono w ciągu jednego dnia. Dlatego wciąż w wielu miejscach miasta, w opuszczonych mieszkaniach, zobaczyć można resztki dobytku, które zostawili pakujący się w pośpiechu ludzie. To puste, wymarłe miasto robi naprawdę przygnębiające wrażenie.
W programie wycieczki jest też często wizyta w samej elektrowni. Zwykle zwiedza się ją z zewnątrz, oglądając specjalnie przygotowany pawilon wystawowy. Na wejście do środka potrzebne są bowiem specjalne przepustki. W chwili obecnej w elektrowni trwają prace przy budowie sarkofagu nad uszkodzonym 23 lata temu reaktorem. Warto nadmienić, że mimo iż do wybuchu doszło w połowie lat ’80, elektrownia była czynna aż do grudnia 2000 roku – do tego czasu działał jeden z czterech reaktorów.
Czasami trasa wycieczki biegnie także przez miasto Czarnobyl, oddalone od elektrowni o 18 km. Dziś także nie ma w nim stałych mieszkańców. Jedynymi osobami, które tu przebywają są naukowcy i osoby pracujące przy elektrowni. Normy ukraińskie pozwalają im na trzymiesięczny pobyt w tym mieście w ciągu roku.
Część ludzi do tego typu wycieczek odnosi się z dystansem, bojąc się skutków promieniowania. Jak wynika jednak z badań przeprowadzonych w Prypeci w 2001 roku przez prof. Z. Jaworskiego, promieniowanie wynosi zaledwie 1 mSv na rok, czyli tyle ile na ulicach Warszawy.
Z kim jechać?
Wycieczki takie organizują biura ukraińskie, wtedy zwykle wyjeżdża się z oddalonego o niecałe 100 km Kijowa. Ostatnimi czasy pojawiła się też pierwsza na polskim rynku tego typu wycieczka organizowana przez biuro Bispol. Wygląda na to, że chętnych nie brakuje – na stronie organizatora brak wolnych terminów aż do końca października. Koszt takiego wyjazdu to 590 zł od osoby. Wyjazd do Czarnobyla proponuje też biuro Supertramp, jednak nie jest to jedyny cel wycieczki, lecz jedynie część szerszego programu.