Szkocja: tak dla niepodległości?
06.03.2014 | Autor: Małgorzata Sowińska | [ 0 komentarzy ] |
Wariant flagi Wielkiej Brytanii, po uzyskaniu przez Szkocję niepodległości
Źródło: praca własna/Kaiyr
David Cameron
Źródło: wikipedia.org, autor: ukhomeoffice
- Wybierasz się do Wielkiej Brytanii?
- Zarezerwuj hotel w Wielkiej Brytanii
- Wynajmij samochód w Wielkiej Brytanii
- Podobne tematy:
- DAX: Brexit raczej zdołuje, niż wspomoże niemiecki indeks
- Wspólne oświadczenie przedstawicieli UE w sprawie Brexitu
- Znamy wyniki referendum w Wielkiej Brytanii. Będzie Brexit!
- Wielka Brytania - inne artykuły:
- Funt słabnie, londyńskie akcje drożeją, a co dalej?
- Wielka Brytania głosuje za opuszczeniem Unii Europejskiej
- Polska uczestnikiem europejskiego projektu Coach4U
18 września 2014 roku, na ogólnokrajowym referendum, Szkocja decydować będzie o tym, czy chce pozostać w Zjednoczonym Królestwie Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej, czy też postawi na niepodległość.
Czy Szkocja będzie niepodległa?
We wczorajszym towarzyskim meczu piłki nożnej, Szkocja pokonała reprezentację Polski 1:0, zdobywając jedynego gola w 77 minucie spotkania. Czy naród szkocki jest w stanie wygrać referendum o niepodległość we wrześniu 2014 i czym okaże się wygrana?
Zwolennicy niepodległości Szkocji przekonują, że ich kraj stać na odrębność od Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii, którego rządy jak na razie przynoszą im głównie nierówności społeczne i gospodarcze. Co więcej, gospodarka szkocka miałaby skorzystać na samodzielności. Kampania „na tak” rozpoczęła się w 2012 i popierana jest przez partie nacjonalistyczne: rządzącą Szkocką Partię Narodową (SNP) oraz Szkockich Zielonych. Szef rządu, Alex Salmond, podkreśla, że sprawy związane z bezpieczeństwem, podatkami czy zarządzaniem zasobami naturalnymi (złoża ropy i gazu u szkockich brzegów Morza Północnego) powinny należeć do szkockiego parlamentu, określanego Holyrood. Z kolei przeciwnicy niepodległości apelują, że może to być cios dla gospodarki zjednoczonego rynku brytyjskiego, a premier Cameron twierdzi, że jeżeli 4 mln uprawnionych do głosowania Szkotów chce wpłynąć na los wszystkich Brytyjczyków, nie mają oni co liczyć na zachowanie dotychczasowej waluty. Kurs funta obecnie notuje się na 1,21 euro lub 5,09 zł. Ponadto usilnie namawia Szkotów do pozostania w Zjednoczonym Królestwie Wielkiej Brytanii, którego stabilność gospodarki zachęca zagranicznych inwestorów. Do pozostania w zjednoczeniu namawiają też sławy, takie jak były szkocki piłkarz i trener Manchesteru United, Alex Ferguson czy aktorka brytyjska Emma Thompson.
Trzeba przyznać, że Szkocja ma silne poczucie własnej tożsamości i odrębności kulturowej. Charakterystyczne kilty, a więc spódnice w kratę, whisky i potwór z Loch Ness to charakterystyczne obrazy tego kraju. Krajobraz dziki, a jednocześnie piękny, kojarzy się z romantycznymi mitami. Jednym z takich mitów jest film „Braveheart”, w którym szkocki wojownik, William Wallace, sprzeciwia się angielskiej okupacji. Na referendum zaś został wybrany rok nie byle jaki, gdyż jest to 700-setna rocznica bitwy pod Bannockburn, w której Szkocja pokonała Anglię, zdobywając niepodległość.
Gdyby Szkocja zagłosowała za niepodległością, rząd przewiduje rozpisanie wyborów na 2016 rok, wystąpienie o akcesję do Unii Europejskiej, dalszą współpracę z Londynem w zakresie obrony narodowej, przejęcie kontroli nad gospodarką.
Razem lepiej?
Stosunki między oboma krajami nie były kiedyś najlepsze. Szkocja wywalczyła sobie autonomię w XIV wieku, jednak nie na długo. W 1707 roku Szkocja zawarła Unię Realną z Anglią. Mimo szeregu korzyści, które stworzyła unia dla Szkocji, nadal organizowano tam powstania, w wyniku których zmniejszały się prawa Szkotów. Za rządów premiera Wielkiej Brytanii, Tony’ego Blaira, autonomia Szkocji została rozszerzona. Uzyskała prawo do stworzenia autonomicznego rządu w Edynburgu, który decyduje o sprawach wewnętrznych w kraju, nie zabierając głosu jedynie w kwestiach polityki zagranicznej, obrony oraz dystrybucji ze złóż ropy i gazu u brzegów Szkocji.
Dla Szkocji odłączenie się od Królestwa może oznaczać pogorszenie sytuacji finansowej, co będzie wynikiem podziału długu publicznego. Brak zgody na pozostawieniu w Szkocji funta, będzie oznaczało przyjęcie euro, a przyjęcie Szkocji do Unii może okazać się bardziej skomplikowane, ze względu na napiętą sytuację samej Unii. Choć Zjednoczona Europa wyraziła zgodę na ewentualne starania o przystąpienie być może niepodległej Szkocji. Najbardziej niebezpieczne wydają się niestabilność sytuacji gospodarczej i niechęć do inwestowania zagranicznych inwestorów. Dwa osobne człony osłabiły by swoją pozycję na arenie międzynarodowej, jaką ma teraz Zjednoczone Królestwo Wielkiej Brytanii. W wyniku odłączenia Szkocji mogłyby wzrosnąć tendencje separatystyczne w innych krajach Europy. Dlatego, gdy wynik referendum wykaże, że Szkoci nadal opowiadają się za obecnym stanem rzeczy, David Cameron rozważa poszerzenie autonomii Szkocji.
Badania ankietowe, przeprowadzone przez „Scotland on Sunday” wskazują na 37% poparcie idei niepodległości wobec 44% głosujących za status quo. 19% pozostaje niezdecydowanych i to oni zapewne zdecydują o najbliższym obrazie Szkocji.