Letnia Szkoła Wyszehradzka - wywiad z koordynatorką Anną Kowalską
11.07.2012 | Autor: Natalia Kozłowska | [ 0 komentarzy ] |
Anna Kowalska, koordynatorka Letniej Szkoły Wyszehradzkiej.
Źródło: Anna Kowalska
- Wybierasz się do Polski?
- Zarezerwuj hotel w Polsce
- Wynajmij samochód w Polsce
- Podobne tematy:
- Podsumowanie 15. Letniej Szkoły Wyszehradzkiej
- Najbardziej kreatywne miasta w Europie
- Quo vadis Trójkącie Weimarski – sprawozdanie z dyskusji
- Polska - inne artykuły:
- Zintegrowany System Kwalifikacji – ZSK
- Chcesz pracować w reklamie? Aplikuj do programu Dentsu Innovation Camp
- Tłumaczenia w biznesie – zlecić agencji czy zatrudnić tłumacza?
"Powód do dumy, ale przede wszystkim wyzwanie" - koordynatorka Letniej Szkoły Wyszehradzkiej, Anna Kowalska, opowiada o najnowszej edycji projektu.
Anna Kowalska, koordynatorka Letniej Szkoły Wyszehradzkiej*: Niewątpliwie tak. To, że projekt jest dobrze oceniany w krajach Grupy Wyszehradzkiej i w jej oficjalnych strukturach, rozpoznawany w środowiskach akademickich, a studenci mówią wprost, że „dobrze jest mieć Szkołę Wyszehradzką w papierach”, jest powodem do dumy, ale przede wszystkim wyzwaniem.
NK: W tym roku Państwa stowarzyszenie zostało laureatem Międzynarodowej Nagrody Wyszehradzkiej. Jak udało się to Państwu osiągnąć i czy odczuwają Państwo presję w związku z ulepszeniem kolejnych edycji?
Wielu naszych byłych studentów podjęło projekty współpracy w ramach Grupy Wyszehradzkiej, włączyło tę tematykę w obszar swoich zainteresowań badawczych czy naukowych. Myślę, że po prostu nie dało się nie zauważyć, że nasze działania przekładają się na dalsze efekty korzystne dla funkcjonowania V4. Na przestrzeni 10 lat, Letnia Szkoła Wyszehradzka stała się nie tylko platformą pogłębiania wiedzy i partnerskiej dyskusji, lecz również ważnym instrumentem integracji ludzi z całego naszego regionu. Także w kontekście przemian politycznych i społecznych oraz w obliczu wyzwań związanych zarówno z globalnym kryzysem finansowym, jak i z kryzysem zaufania na platformie europejskiej. Możliwość dyskusji najtrudniejszych tematów, w tym także kwestii zapalnych, konfliktowych, pozwala na bardziej obiektywną ocenę sytuacji oraz daje szansę poznania stanowisk i motywacji naszych najbliższych partnerów.
Osobiście odczuwam raczej motywację niż presję. Na szczęście przyznanie nagrody nie wiąże się z żadną ingerencją i możemy nadal niezależnie, razem z naszymi partnerami, konstruować program, wybierać tematy, osoby uczestniczące i ekspertów.
Nie mogę też przypisać całej zasługi temu jednemu projektowi, choć niewątpliwe jest naszym flagowym „produktem wyszehradzkim”, nasze stowarzyszenie realizuje także inne przedsięwzięcia. Gościmy stypendystów z innych krajów w ramach wyszehradzkiego programu rezydencji artystycznych, współpracujemy jako partner z organizacjami czeskimi, słowackimi i węgierskimi w realizacji projektów społecznych, kulturalnych, badawczych i edukacyjnych. Czasami działamy trochę jak skrzynka kontaktowa, wspieramy polskich artystów, instytucje i organizacje w podjęciu współpracy z Międzynarodowym Funduszem Wyszehradzkim. Wreszcie zgłaszamy nowe pomysły, z których szczególnie jeden warto wspomnieć. Willa Decjusza została operatorem Programu Wyszehradzkich Rezydencji Literackich, który sądząc po ilości otrzymanych zgłoszeń, zdaje się cieszyć nie mniejszym powodzeniem niż Szkoła Wyszehradzka.
NK: A która z poprzednich edycji szczególnie zapadła Pani w pamięć i dlaczego?
Oczywiście pierwsza, którą realizowałam – była to druga edycja Szkoły w 2003 roku, do dzisiaj pamiętam bardzo dobrze wszystkie osoby, które w niej uczestniczyły. Pewnie dlatego, że wszystko było nowe, trudne, ale także bardzo ekscytujące.
NK: Czym różni się ta edycja Letniej Szkoły od poprzednich? Planują Państwo jakieś nowe formy aktywności dla uczestników?
W zasadzie każda Szkoła jest inna. Nie mówię tu o nowych uczestnikach, ale nasz program jest za każdym razem układany na nowo w sensie tematów wykładów i prezentacji, proponowanych warsztatów i wizyt studyjnych, wydarzeń kulturalnych i artystycznych. W tym roku takim nowym eksperymentem stał się np. wyjątkowy koncert współczesnej muzyki klasycznej, wykonany przez węgierskie trio Corelli, który został bardzo dobrze odebrany.
Jeśli chodzi o nowości organizacyjne, to w 11. edycji skupiliśmy się na unowocześnieniu systemu rekrutacji (od tego roku jest w pełni on-line) i na odświeżeniu koncepcji wizualnej Szkoły.
NK: Co zadecydowało o wyborze motywu miasta na temat tegorocznej edycji?
Szczerze mówiąc, przeglądając tematy, które się pojawiły jako planowane okazało się, że w bardzo różnych kontekstach dotykają problematyki miasta. Np. poszukiwanie wspólnego dziedzictwa w porównaniu zmian architektonicznych w naszych krajach w okresie międzywojennym, nowoczesne zarządzanie miastem, prezentacje artystyczne z obszaru urban art. Postanowiliśmy więc ten temat włączyć także do wizyty studyjnej, stąd odwiedzamy Skamieniałe Miasto w Ciężkowicach i Miasteczko Galicyjskie w Nowym Sączu. Również wystawa przygotowana przez grupę fotograficzną będzie dotyczyła przestrzeni postindustrialnych w krajach naszego regionu.
NK: W jaki sposób dobierali Państwo tegorocznych uczestników? Musieli oni spełnić jakieś specjalne wymagania?
Tutaj nasze reguły są stałe, z pomocą partnerów z Czech, Słowacji, Węgier i Ukrainy wybieramy 45 osób na podstawie aplikacji i ewentualnych referencji. W tym roku mieliśmy ponad 200 zgłoszeń. W ocenie kandydatur szczególną uwagę przywiązujemy do wysokiej motywacji i aktywności wykraczającej poza podstawowy program studiów. Dbamy o to, aby grupa była zróżnicowana, pod względem płci i wieku; żeby studenci pochodzili także z mniejszych ośrodków akademickich. Co roku gościmy przedstawicieli mniejszości narodowych w swoich krajach.
NK: A czy jest jakiś klucz wyboru ekspertów występujących w poszczególnych panelach?
Zwykle najpierw wybieramy temat, stawiamy problem, później dobieramy ekspertów. Oczywiście korzystamy z rekomendacji naszych wyszehradzkich partnerów, korzystamy z tych osób, które sprawdziły się w latach poprzednich. Od kilku lat dajemy także przestrzeń naszym absolwentom, którzy często sami zgłaszają się z ciekawymi propozycjami. Oczywiście przeważają eksperci z krajów Grupy Wyszehradzkiej, ale mamy także specjalistów z innych krajów np. w tym roku z Ukrainy, Palestyny, Wielkiej Brytanii, Norwegii czy Francji.
*Anna Kowalska, koordynatorka Letniej Szkoły Wyszehradzkiej od jej drugiej edycji. Pracuje w Stowarzyszeniu Willa Decjusza od 2003 roku, odpowiada za programy międzynarodowe i społeczne. Wcześniej pracowała w Departamencie Edukacji i Kultury Województwa Małopolskiego i jako koordynatorka w pomocowym programie USAID – Partnerstwo dla Samorządu Terytorialnego. Ekonomistka, trenerka antydyskryminacyjna.