Czeska pohoda, czyli kilka słów o czeskiej kulturze [cz.1]
04.09.2011 | Autor: Agata Kowal | [ 4 komentarze ] |
"Sikający" - rzeźba-fontanna Davida Cernego
Źródło: Wikipedia
Ilustracja Józefa Lady wykorzystana na krzesłach praskiej piwiarni
Źródło: Wikipedia
Bar
Źródło: źródła własne
- Wybierasz się do Czech?
- Zarezerwuj hotel w Czechach
- Wynajmij samochód w Czechach
Jeden z najbardziej ateistycznych krajów świata, naród, który nienawidzi patosu i bohaterstwa, a ze śmiechu uczynił filozofię - Czechy oczami Mariusza Szczygła.
Czesi jako negatyw Polaków
Być może dlatego kochamy Czechów (mowa tu o czechofilach), że są tak różni od nas – Polaków. Ich wady są swoistym negatywem wad naszych. I tak, parafrazując słowa Mariusza Szczygła, czeskie wady to: bardzo dużo śmiechu, bardzo dużo autoironii, odrzucenie patosu, odrzucenie bohaterstwa, brak tabu, brak jakiegokolwiek lęku przed Bogiem. Polskie wady: zbyt dużo powagi, mało autoironii, dużo patosu, umiłowanie bohaterstwa, dużo tabu i duży lęk przed Bogiem. Okazuje się, że Polaków i Czechów łączy już tylko miłość do piwa. Mówi się, że nam w jednym oku siedzi etos, a w drugim patos. Natomiast u Czechów, kultura unika wszystkiego co wzniosłe i poważne. Zdecydowanie woli dowcip, bo Czesi bez dowcipu nie umieją żyć.
Pohoda
„Chcesz lojalności Czecha, musisz mu najpierw zapewnić pohodę” - pisze Kuras. W Czechach pohoda jest potrzebna jak tlen. Pohoda to dobry nastrój, spokój (lub też spokoik – klidek, słowo które jest refrenem codziennego życia), bezkonfliktowe relacje, pogodna, płynna egzystencja. Czesi są ulegli i bezkonfliktowi, często wręcz jako naród – tchórzliwi, a to dlatego, iż ich jedynym celem jest zachowanie pohody. Nie potrzebują być bohaterscy, nie stawiają wszystkiego na ostrzu noża (jak kochają robić to Rosjanie i również Polacy). Na pierwszym miejscu Czech stawia bowiem wygodę miejsca i dobre samopoczucie.
Humor jako forma przeżycia
"Wiecie, kim są Czesi? To śmiejące się bestie!" – słowa Bohumiła Hrabala z „Pociągów pod specjalnym nadzorem”, wciąż przytaczane, są chyba najtrafniejszym opisem natury Czechów. Wyśmiewają oni każde, choćby i najbardziej poważne wydarzenie. Humor jest im potrzebny, aby móc funkcjonować, stanowi ich formę przeżycia. Za jego pomocą każde wydarzenie umniejszają, jak gdyby patrzyli na nie przez odwróconą lunetę. Aby nie myśleć o tym, co niewygodne i przykre, Czesi wymyślili najlepszy sposób na ucieczkę od szczerości – ironię i śmiech. Nie lubią cierpieć i nie przyjmują niczego, co ich przerasta. Aby nie mieć z tego powodu wyrzutów sumienia wszystkie te niedogodności opakowują w słowo „patos”. I ten patos odrzucają.
Można odmówić Czechom odwagi konfrontowania się z rzeczywistością, ale na pewno nie można odmówić im autoironii i ogromnego dystansu. Jest to chyba jedyny kraj, w którym rzeźba przedstawiająca dwóch mężczyzn sikających na mapę kraju, przeszłaby bez echa. Rzeźba-fontanna słynnego artysty Davida Cernego powstała jako „uczczenie” wejścia Czech do Unii Europejskiej. Faktycznie, przeciwko tej rzeźbie powstali skini czescy w liczbie… dwudziestu. Tylko tylu znalazło się obrońców honoru Ojczyzny. Cała reszta bardzo dobrze bawi się, przychodząc napić się wody z fontanny...
"Jak się państwu żyje bez Boga?"
W kraju, w którym główną filozofią jest święty spokój i pogoda ducha, gdzie wyzbyto się wzniosłości i patosu, nie ma również miejsca dla Boga. Czesi są jednym z najbardziej ateistycznych krajów świata, a przynajmniej bardzo chcą do tego miana pretendować. Nie jest to jednak walka z religią, jest to ateizm bardzo naturalny, bardzo czeski. Przykładowo, pewna Czeszka zapytana przez swoją córkę, kim jest ten pan na krzyżu odpowiedziała, że tak jak królewny żyją w zamkach, tak ten pan mieszka w kościele, i że jest to taka bajka, w którą niektórzy wierzą. Po czym dodała, iż nie umiałaby tego wyjaśnić inaczej nawet dorosłemu. Większość Czechów nie wie nawet, jaką formułę wypowiada się przy robieniu znaku krzyża. Autor książki zapytał o to kilkoro zaprzyjaźnionych starszych Czechów, którzy... obiecali to dla niego ustalić.
Mariusz Szczygieł zadaje Czechom wprost pytanie: „Jak się Państwu żyje bez Boga?”. Okazuje się, że brak religii wcale ich nie przeraża. Życie społeczne nie rozpada się, a ludzie nie są pozbawieni najważniejszych wartości. Bez Boga żyje im się normalnie. Mają rodziny i przyjaciół, którym mogą realnie ufać i nie czują potrzeby, aby w najtrudniejszych chwilach życia zwracać się do Boga. A kwestie moralności rozwiązują łatwo. Kiedy żyjesz dobrze i uczciwie, w zgodzie z ludźmi, życie jest przyjemniejsze, bardziej do wytrzymania. („Jeśli ty kogoś skrzywdzisz, kiedyś skrzywdzą ciebie. Musisz być dobry, choćby z pragmatycznych powodów”).
anthony
2011-09-05, 13:38
Świetny artykuł! Czekam na kolejną część:)