Dramat humanitarny na Morzu Śródziemnym
10.05.2011 | Autor: Stanisław Dąbrowski | [ 0 komentarzy ] |
Uchodźcy za wszeką cenę chcą dotrzeć do Europy
Źródło: commons.wikimedia.org
- Podobne tematy:
- Wybory prezydenckie w USA - komentarze ekspertów
- Komisja zaleca przedłużenie tymczasowych kontroli na granicach wewnętrznych
- KE - kroki w celu zniesienia tymczasowych kontroli na granicach wewnętrznych
- Cała Europa - inne artykuły:
- W walce ze współczesnym niewolnictwem
- Inny świat czy popkulturowa wioska?
- Dopuszczalna ilość alkoholu - jak bezpiecznie podróżować po Europie
Nielegalni imigranci ryzykują życia swoje i swych dzieci w celu dostania się do Europy. Przy braku pomocy, padają ofiarami tragedii bez szans na ocalenie.
Tragedia, której można było zapobiec
Jednocześnie obszar morski pomiędzy wybrzeżem afrykańskim, a Włochami jest miejscem akcji wielu tragicznych dramatów. Regularnie na wybrzeżu wyspy Lampedusa - znajdującej się najbliżej Afryki, znajdowane są ludzkie ciała - ofiary morskich tragedii. Jak dotychczas, najbardziej znany był ostatni przypadek (sprzed kilku dni) barki, na pokładzie której znajdowało się około 80 osób, a która po utracie wszystkich zapasów i 2-tygodniowym dryfowaniu po morzu, przybiła z powrotem do afrykańskiego brzegu. W czasie tej tragicznej podróży z głodu i pragnienia zmarło od 61 do 72 pasażerów - głównie uchodźców z Somalii. Najbardziej oburzająca była informacja, że istniała szansa na uratowanie pasażerów - osoby, które przeżyły twierdzą, że zostały zauważone przez helikopter wojskowy, który dostarczył im małe zapasy wody i pożywienia. Jednakże nie wezwał pomocy od innych jednostek. Dziennikarskie śledztwo reporterów gazety "The Guardian" przyniosło wiarygodną informację, że był to helikopter operujący w ramach operacji NATO. Jednakże żadne z państw członkowskich nie przyznaje się do operowania w tym rejonie.
600 kolejnych ofiar?
Kolejną elektryzującą informacją była podana przez przedstawicieli UNHCR wiadomość, że imigranci przybywający na Lampedusę twierdzili, że widzieli łódź z około 600 osobami na pokładzie, gdy opuszczali Trypolis. Od kilku dni na wybrzeżu Lampedusy wyławiane są ludzkie ciała, w tym dzieci - dotychczas doliczono się 16 ofiar. Może to sugerować że wszyscy pasażerowie ponieśli śmierć. Byłaby to największa tragedia na Morzu Śródziemnym od zatonięcia statku z afrykańskimi imigrantami w 2009 roku, gdy także zginęło około 600 osób. Jednocześnie nie ma informacji, by ktokolwiek poszukiwał ofiar. NATO oświadczyło, że nie prowadzi takich działań.
Obowiązek niesienia pomocy
W kontekście tych wydarzeń, które są przykładem strasznych tragedii u wrót Europy, warto przypomnieć, że obowiązek pomocy rozbitkom mają wszystkie jednostki - wojskowe i komercyjne, które mają wiadomość o kłopotach innej jednostki. Jest to reguła znana od wieków, stojąca u podstaw prawa morza - to zarówno prawo zwyczajowe, jak i traktatowe. Stanowi o tym Konwencja o Prawie Morza z 1982 roku. Fakt dryfowania jednostki bez spostrzeżenia jej przez żaden inny statek jest mało prawdopodobny na tak małym obszarze, jakim jest basen pomiędzy Libią i Tunezją, a Włochami. Szczególnie w czasie prowadzenia operacji wojennej w Libii. Europa stoi w obliczu kryzysu imigracyjnego, jednak nie wolno przy tym zostać głuchym na dramaty ludzkie, którym można zapobiec. Ludzie w desperacji i w ucieczce podejmują błędne decyzje, nie oznacza to, że muszą za nie płacić życiem - możemy im pomóc.
Źródło: guardian.co.uk, bbc.co.uk