Co się kryje pod niemieckimi łóżkami?
09.03.2011 | Autor: Jakub Gortat | [ 0 komentarzy ] |
Siła sprzątająca, czyli inaczej sprzątaczka
Źródło: Wikimedia Commons
- Wybierasz się do Niemiec?
- Zarezerwuj hotel w Niemczech
- Wynajmij samochód w Niemczech
- Podobne tematy:
- W Unii przybywa specjalistów IT. Budowlańcy w odwrocie
- Praca sezonowa za granicą – ciekawe propozycje
- Polacy biedniejsi niż inni obywatele Unii Europejskiej
- Niemcy - inne artykuły:
- DAX: Brexit raczej zdołuje, niż wspomoże niemiecki indeks
- Uchodźcy nową siłą na niemieckim rynku pracy?
- Milczenie Atatürka
Wyznania polskiej sprzątaczki obnażające wstydliwe sekrety jej pracodawców cieszą się dużą popularnością w niemieckich księgarniach.
Nie widząc dla siebie żadnych perspektyw rozwoju w Polsce, marząc swój zachodni sen dobrobytu i lepszych niż w nadwiślańskim kraju zarobków, Polanska przeprowadza się do Niemiec, nie znając tamtejszego języka. Rzuciwszy się na tak głęboką wodę przeżywa wiele chwil zwątpienia i rozpaczy – pracując dla obcych ludzi, z dala od rodziny i znajomych, początkowo naiwnie daje się oszukiwać. Nie poddając się jednak przeciwnościom losu, zaczyna się aklimatyzować na niemieckiej ziemi i z babysitterki przerzuca się na zawód sprzątaczki, w którym jest aktywna do dziś.
Kreowanie stereotypów
Polanska to wymyślone nazwisko. Tak, aby niemieckiemu czytelnikowi jednoznacznie kojarzyło się z Polską, z krajem, który, jeśli kierować się sztampowymi niemieckimi stereotypami, jest mocno zacofany, pełen złodziei i pijaków, w którym coca-cola stanowi nieosiągalny symbol luksusu. Mało który naród posługuje się na co dzień w tak dużym stopniu stereotypami jak Niemcy. W ich myśleniu zaś Polacy zajmują miejsce szczególne. Dzieje się tak, mimo iż (jak wykazało wiele w tym celu przeprowadzonych badań) większość Niemców, którzy negatywnie wypowiadają się na temat swoich wschodnich sąsiadów nigdy ani w Polsce nie było, ani nie zna osobiście żadnego Polaka. Tym większe jest zatem znaczenie publikacji, która obnaża prawdę o Niemcach i nie są to stereotypy, ale suche fakty, obraz rzeczywistości. Na ich podstawie czytelnik może sobie oczywiście wykreować stereotyp, tym bardziej, że opisy niektórych zachowań czytelnikowi polskiemu mogą się faktycznie pokryć z wyobrażeniami na temat przeciętnego Niemca.
Nie tylko w złym świetle
Autor recenzji książki, który spędził w Niemczech trochę czasu, zgadza się w każdym razie z wieloma obserwacjami i konkluzjami Polanskiej, na przykład z tym, że nasi zachodni sąsiedzi nie grzeszą hojnością albo z tym, że uważają nas za naród, który nie zna coli ani nie wie, co to Wikipedia (to własne spostrzeżenie autora).
Polanska nie kreuje jednak jednoznacznego obrazu swoich pracodawców, którzy byliby nasyceni wszystkim tym, co pejoratywne. W ciepłych słowach wyraża się również o ludziach, którzy są dla niej uprzejmi i serdeczni, a także o zwyczaju przekazywania sobie skromnych podarunków z różnych okazji, który w Polsce nie jest aż tak rozpowszechniony.
Styl książki może wydać się niejednemu czytelnikowi zbyt prosty. Mimo że z jednej strony przesiąknięty bywa ironią i specyficznym humorem, to jednocześnie pełen jest kolokwializmów i nie stroni od wulgaryzmów, jeśli podawany jest cytat. Takie jednak było założenie autorki, która postanowiła nazywać rzeczy po imieniu i nie owijać w bawełnę sekretów, które przecież zamierzała z całkowitą otwartością wyjawić. To sprawia, że ,,Pod niemieckimi łóżkami” czyta się lekko i przyjemnie, a wnioski, jakie się z tej lektury nasuwają, są z pewnością ciekawymi spostrzeżeniami w kontekście modnych ostatnio debat na temat różnic kulturowych między obywatelami różnych państw.
Należy zatem oczekiwać przetłumaczenia ,,Unter deutschen Betten. Eine polnische Putzfrau packt aus” na ojczysty język autorki.